piątek, 21 grudnia 2012

Raport o sytuacji społecznej LGBT


Onet.pl: Byłem nauczycielem. Podczas przerw w zajęciach miały miejsce epizody; popychanie na schodach, obrażanie. Zgłaszałem to dyrektorce szkoły, ale nie podejmowała żadnych działań, nie dyscyplinowała uczniów. Właśnie z tego powodu odszedłem na wcześniejszą emeryturę – żali się 62-letni gej. Osoby homoseksualne na uczelniach i w szkołach mają coraz więcej kłopotów – dodają w Kampanii Przeciw Homofobii.

Historia anonimowego byłego już nauczyciela cytowana jest w raporcie o sytuacji społecznej osób LGBT, który dziś w południe przedstawili członkowie kilku organizacji pozarządowych – Kampanii Przeciw Homofobii, Stowarzyszenia Lambda i Fundacji Trans-Fuzja. Raport to efekt dwuletnich badań (za lata 2010 i 2011), podczas których zapytano gejów, lesbijki, biseksualistów i osoby transseksualne o ich problemy z przemocą fizyczną i dyskryminacją w szkole, pracy czy podczas wizyt u lekarza. Na ankiety odpowiedziało ponad 11 tysięcy osób. I to o czym opowiadały budzi niepokój. Choćby historia 21-letniej kobiety.

„Będąc w klubie gejowskim, wyszłam na zewnątrz z jednym z poznanych tam mężczyzn. Byłam przekonana, że jest gejem. Niestety, gdy oddaliliśmy się od klubu zgwałcił mnie, twierdząc, że nie wiem, jak to jest z facetem i że on mi pokaże. Mimo że próbowałam mu się wyrwać, on nie przestawał” - czytamy.

Z raportu wynika, że ofiarami gwałtu, bądź jego próbą było ponad 8,2 proc. gejów i lesbijek. Ale już ponad 41 proc. ankietowanych osób przyznało, że padło ofiarą tzw. zaczepek seksualnych podczas których naruszono ich nietykalność cielesną np. dotykano ich wbrew woli. I w jednym, i drugim przypadku to spory skok w statystykach, w porównaniu do roku 2006, kiedy to przeprowadzono ostatnie takie badanie. Gwałtów jest drugie tyle (w 2006 roku było to dokładnie 4 proc.).

Coraz gorzej w szkołach i na uczelniach

Średnio co dziesiąty gej, czy lesbijka (dokładnie 11,7 proc.) padło ofiarą jakiejkolwiek przemocy fizycznej. Najczęściej nie znają oni swoich napastników (70 proc.). Ale nie to najbardziej uderza w lekturze raportu. Dziwić może raczej to, że systematycznie rośnie liczba przypadków, kiedy to napastnikiem jest osoba znana np. znajomi z uczelni czy szkoły.

Kobieta, 19 lat: Byłam na imprezie. Koleżanka powiedziała, że musi mi coś ważnego powiedzieć i żebyśmy wyszły na zewnątrz. Tak zrobiłyśmy. Wtedy ona pchnęła mnie na ścianę budynku, zaczęła kopać, bić pięściami po twarzy i ciele, wykrzykując przy tym słowa „Ty lesbo!”.

Mężczyzna, 20 lat: Studiuje na Akademii Morskiej, panuje tam ogólna wrogość do gejów, kilka razy mnie pobili, ale nie aż tak by trafić do szpitala.

Mężczyzna, 16 lata: Podczas lekcji przyczepili mi na plecach kartkę z poniżającymi mnie słowami. Nauczyciele nie reagowali.

Mężczyzna, 20 lat: Nie było dnia w liceum, aby ktoś nie krzyknął „pedał”. Chodziłem do zespołu szkół, z technikum i zawodówką, w miasteczku, gdzie 95 proc. mieszkańców to stereotypowi Polacy. Byłem jeden sam na całą szkołę, miasto, moją okolicę.

- Młodzi mają naprawdę dużo problemów, zarówno w szkole, jak i w domu. Dlatego rośnie liczba młodych osób, które czują się osamotnione – mówi Mirosława Makuchowska z Kampanii Przeciw Homofobii.

To osamotnienie ma drugie dno. Aż 63 proc. ankietowanych nastolatków przyznało, że myślało o samobójstwie. M.in. dlatego KPH i inne organizację chcą nowelizacji kodeksu karnego i zwiększenia kar w przypadku tzw. przestępstw z nienawiści, czyli m.in. tych motywowanych homofobią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz