poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Linda Perry


Linda Perry (ur. 15 kwietnia 1965 w Springfield), amerykańska piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów i producentka. Jest córką portugalskiego inżyniera i brazylijskiej modelki. Najbardziej znana z udziału w zespole muzycznym 4 Non Blondes, jest założycielką dwóch wytwórni płytowych i stała się znaną producentką i twórczynią piosenek odpowiedzialną za hity wielu piosenkarek, m.in. Gwen Stefani, P!nk (np. Get the Party Started), Christiny Aguilery (np. Beautiful). Jest także odpowiedzialna za albumy Courtney Love i Kelly Osbourne, a także za debiut Jamesa Blunta, współpracowała z Grace Slick.

Otwarcie przyznaje, że jest lesbijką.

Początki tego aspektu jej kariery wiążą się P!nk, która zadzwoniła do niej w poszukiwaniu pomocy producenckiej i w pisaniu piosenek na swój drugi album. Linda pomogła napisać i wyprodukować większą część albumu M!ssundaztood wydanego w 2001 roku, który okazał się wielkim sukcesem. Na płycie znalazły się utwory w całości napisane przez Lindę: "Get the Party Started" i "Lonely Girl". Pozwoliło to wrócić jej do show biznesu jako jednej z najlepszych producentek w branży.
Po sukcesie z P!nk, następnym dużym osiągnięciem było napisanie jednego z największych przebojów Christiny Aguilery - Beautiful. Od tamtej pory Linda współpracowała z wieloma artystami, m.in. Jewel, Courtney Love, Gwen Stefani, Blaque, Sugababes, Lillix, Robbie Williams, Melissa Etheridge, Sierra Swan, Solange Knowles, Gavin Rossdale, Juliette and the Licks, Lisa Marie Presley, Fisherspooner, Unwritten Law, L.P., Kelly Osbourne, Vanessa Carlton, James Blunt, Ben Jelen, Enrique Iglesias i Alicia Keys.
W 2002 roku na albumie Faith Hill znalazła się piosenka napisana wspólnie przez Lindę Perry i P!nk. Wraz z aktorką Giną Gershon napisała piosenkę "StupidStar" do filmu Prey for Rock and Roll. Z artystą L.P. napisała "The Darkside".
W 2003 roku otrzymała dwie nagrody ASCAP (American Society of Composers, Authors, and Publishers), a także była nominowana do Grammy w kategorii Song of the Year za piosenkę "Beautiful".
Przez większość 2004 roku Linda pozostawała poza blaskiem reflektorów. Wystąpiła z Camp Freddy w Los Angeles. W tym samym roku światło dzienne ujrzał debiut solowy Courtney Love America's Sweetheart, w powstawaniu którego w dużym stopniu uczestniczyła Linda. Pomimo że album został przyćmiony wybrykami Courtney, Perry została doceniona zarówno przez prasę i Courtney.
Na europejskim wydaniu DVD Britney Spears In the Zone jako bonus pojawiła się piosenka "Girls & Boys", która początkowo miała być dla P!nk. Utwór pokazał zapędy Lindy w stronę dźwięków inspirowanych electroclashem. Współpracowała także z zespołem Fisherspooner przy kilku utworach na ich nowy album.
Jest współtwórczynią kilku piosenek na debiutancką płytę Gwen Stefani Love. Angel. Music. Baby., m.in. pierwszego singla promującego album - "What You Waiting For?".
Jej nowa wytwórnia Custard Records wydała dwoje nowych artystów: Sunshine i Jamesa Blunta. Debiut Blunta okazał się wielkim sukcesem. Linda wyprodukowała piosenkę "No Bravery" i zagrała w niej na gitarze.
Rok zakończyła współtworząc "Save Me" dla zespołu Unwritten Law, co poskutkowało oczekiwaniem publiczności na nowy album grupy.
W 2005 roku na rynku pojawiła się nowa płyta Kelly Osbourne, napisana i wyprodukowana przez Lindę. Napisała też kilka piosenek dla Enrique Iglesiasa.
W sierpniu 2006 roku ukazała się nowa płyta Christiny Aguilery Back to Basics, na której znalazło się wiele utworów, które Linda napisała razem z Christiną (prawie wszystkie z drugiego CD); jest też jedną z producentów albumu. Napisała także po kilka piosenek na płytę Vanessy Carlton Heroes and Thieves, na solowy album Sierry Swan Ladyland oraz na jeszcze nie wydany album Courtney Love How Dirty Girls Get Clean, który także wyprodukowała. Jest też producentką nowych albumów Bena Jelena i Skin. Współpracowała także z Kelis, Dixie Chicks (utwór "Voice Inside My Head"), The Format ("Dead End") i Goapele ("Darker Side of The Moon") na ich nowych albumach.

niedziela, 30 sierpnia 2009

interwencja polsatu lichen gejowski



jedno jest tu gryptociot w kościele jest pełno a publicznie poniżają iny homoseksualistów, a prywatnie mają kochanków pełno. Oraz jedna rzecz głupia a prawdziwa lichen zbudował grypto ważne nie ale gej i zbudował szybko tyle lat jest zalicza się do największy a w warszawie opaczność bożą budują tyle lat i nic miliardy idą a koniec nie widać ich ba heteryk w sutannie buduje he he. Jak wiadomo większość sztuki w wtykanie do też od homoseksualistów nawet słyną kaplica nie nienawidzą homoseksualistów ale używają ich sztuki o to miłosierdzie kościoła mówią jedno robią drugie
Bóg zwami

sobota, 29 sierpnia 2009

Dzień z Marlena Dietrich

Marlena Dietrich (1901-1992) - aktorka, piosenkarka W latach 20. była stałą bywalczynią berlińskich klubów gej/les. Podrywała i mężczyzn i kobiety. Często prowokacyjnie wpinała w suknię bukiecik fiołków - lesbijski symbol.
Po przybyciu do USA, zaskoczona amerykańską pruderią, biseksualna gwiazda wygłosiła swą słynną sentencję: "W Europie nie ma znaczenia, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą. Kochamy się z każdym, kto nam się spodoba".
Do klasyki kina LGBT przeszła scena, w której Marlena - ubrana we frak kabaretowa piosenkarka Amy Jolly - sprzedaje całusa pewnej pięknej damie, a kwiatki rzuca w stronę zniewalającego Gary'ego Coopera.

Marlena Dietrich, właśc. Maria Magdalena Dietrich (ur. 27 grudnia 1901, zm. 6 maja 1992) – niemiecka aktorka i piosenkarka.
Pierwsze role zagrała już w latach 20., ale dopiero film Błękitny anioł z 1930 roku przyniósł jej międzynarodowy rozgłos. Największe sukcesy filmowe osiągała w latach 1930-1935, kiedy współpracowała z reżyserem Josephem von Sternbergiem. Podczas II wojny światowej opowiedziała się przeciw Niemcom. W kolejnych dekadach skupiła się na karierze estradowej.
Ma na swoim koncie ponad 30 głównych ról filmowych i ogromną ilość nagrań płytowych. Pozostaje jedną z najsłynniejszych aktorek XX wieku oraz ikoną kina. Znana była również z odważnego wyrażania swoich kontrowersyjnych poglądów.

rodziła się w Berlinie, w zamożnej rodzinie mieszczańskiej, jej ojciec był berlińskim policmajstrem. Po ponownym zamążpójściu matki została adoptowana przez ojczyma i jej nazwisko brzmiało odtąd "von Losch". Początkowo uczyła się gry na skrzypcach, w 1921 wstąpiła do szkoły teatralnej. W następnym roku zagrała niewielką rolę w swoim pierwszym filmie "Der kleine Napoleon". W 1923 roku wyszła za mąż za technika filmowego Rudolfa Siebera. (Mimo iż przez wiele następnych lat żyli osobno, formalnie ich związek trwał aż do śmierci Siebera w 1975 roku). Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszło ich jedyne dziecko, córka Maria.
W latach 20. regularnie grała małe role w niemieckich filmach, a także sztukach teatralnych. Podczas wystawiania jednej z nich, zatytułowanej Zwei Krawatten, zwróciła uwagę austriackiego reżysera Josepha von Sternberga. Zaproponował on Marlenie rolę Loli-Loli w filmie Błękitny anioł (niem. Der Blaue Engel). Nakręcony na przełomie 1929 i 1930 roku film okazał się ogromnym sukcesem i uczynił z młodej aktorki wielką gwiazdę. Piosenki wykonywane przez nią w filmie stały się przebojami, na czele z "Falling in Love Again".
Po sukcesie filmu Marlena Dietrich wyjechała do USA, by tam nakręcić film Maroko, który również wyreżyserował przez von Sternberg. W filmie tym została pokazana pierwsza w historii kina scena pocałunku lesbijskiego. Film spotkał się z wielkim sukcesem i zebrał bardzo dobre opinie. Otrzymał także nominację do Oscara. Kolejne filmy nakręcone z Josephem von Sternbergiem, jak Zniesławiona z 1931 roku (znany też jako X-27) czy Blonde Venus z 1932 również osiągnęły sukces komercyjny, stając się jednocześnie klasykami światowego kina. Ostatnim filmem Marleny reżyserowanym przez von Sternberga był Kaprys hiszpański. Aktorka nawiązała później współpracę z innymi reżyserami i zagrała w kilku filmach, które nie dorównały jednak popularnością tym nakręconym z von Sternbergiem, m.in. Ogród Allaha (pierwszy film Marleny nakręcony w kolorze) czy Eskapada. Jednak w roku 1939 aktorka zagrała rolę Frenchy w westernie Destry znowu w siodle (ang. Destry Rides Again), który odniósł spory sukces. Marlenę chwalono za pokazanie się w nietypowej dla siebie, komediowej roli. Z tego filmu pochodzi również przebój Marleny "The Boys in the Backroom". Sukcesem okazał się także kolejny film Siedmiu grzeszników.
Kolejne role jednak nie przynoszą spodziewanego sukcesu. Wówczas aktorka, która głośno potępiała nazizm, zaangażowała się w pomoc dla żołnierzy amerykańskich na frontach II wojny światowej. Razem z innymi sławami tamtego okresu, m.in. gwiazdą telewizji Dannym Thomasem, w grudniu 1941 roku rozpoczęła występy dla amerykańskich oddziałów podczas specjalnych rewii. Za wkład i poświęcenie w walce z nazistami dostała od francuskiego rządu odznaczenie Legii Honorowej.

Po wojnie sporadycznie grała w filmach. Do jej najlepszych powojennych ról zalicza się kreacje w filmach Golden Earrings, Trema, Świadek oskarżenia i Wyrok w Norymberdze. W latach 50. i 60. skupiła się na karierze muzycznej, którą zapoczątkowała występem w Las Vegas. Dokonała wielu nagrań płytowych i gościła na estradach całego świata. W ramach swoich tras koncertowych odwiedziła takie kraje jak Brazylia, Argentyna, Rosja, Polska, Szwecja, Australia czy Izrael. W występach towarzyszył jej kompozytor, a prywatnie wielki przyjaciel Burt Bacharach.
Ponad 20-letnią karierę przerwał jednak niefortunny wypadek w Sydney. Aktorka przewróciła się na scenie i złamała poważnie kość udową. Po długiej rehabilitacji zaniechała dalszego występowania. Kolejne lata spędzała w odosobnieniu w swoim apartamencie w Paryżu. Wyjątek zrobiła jedynie w 1978 roku, by zagrać baronową von Semering w filmie Just a Gigolo (w roli głównej wystąpił w tym filmie David Bowie). Krótka scena, w której oparta o fortepian śpiewa tytułową piosenkę, to ostatnia rola aktorki. Potem na kolejne kilkanaście lat zamknęła się w swoim paryskim mieszkaniu, bardzo rzadko przyjmując gości. Zmarła z powodu niewydolności nerek w maju 1992 roku. Pochowana została w Berlinie.

Aktorka słynęła z kontrowersyjnych poglądów i zachowań. Otwarcie przyznawała się do swojego biseksualizmu, miała romans m.in. z Mercedes de Acosta. Choć oficjalnie mężatką pozostała do połowy lat 70., miała wielu partnerów. Romansowała m.in. z Ernestem Hemingway'em. Jednak największą miłością jej życia, jak sama zawsze mówiła, był Jean Gabin. Po jego śmierci bardzo długo nosiła żałobę.
Była też zdeklarowaną antynazistką. Przed wojną regularnie odrzucała propozycje powrotu do Niemiec i grania w filmach dla Hitlera. Po wybuchu wojny wywołała wściekłość w Trzeciej Rzeszy, ponieważ opowiedziała się przeciwko swojej ojczyźnie. W Niemczech nienawidzono ją za to przez wiele lat po wojnie.

piątek, 28 sierpnia 2009

Madonna wybuczana na koncercie w Bukareszcie

Tysiące fanów wybuczały Madonnę w trakcie jej pierwszego koncertu w Bukareszcie, po tym jak gwiazda pop wystąpiła w obronie praw wschodnioeuropejskich Cyganów.
Cyganie w Europie Wschodniej są dyskryminowani. To napawa mnie smutkiem. Nikt nie powinien być w ten sposób traktowany - powiedziała piosenkarka w trakcie koncertu. Część publiczności odpowiedziała na te słowa buczeniem. Piosenkarka nie zwróciła uwagi na reakcję publiczności i dokończyła występ.

Na pierwszym rumuńskim koncercie Madonny pojawiło się 60 tys. fanów. W trakcie kolejnych występów na trasie "Sticky and Sweet Tour" gwieździe towarzyszyła grupa cygańskich muzyków i tancerzy.

Szacuje się, że w Rumunii mieszka prawie 2 mln Romów. To jedno z największych skupisk tej narodowości w Europie. Rumuńscy Cyganie są w tym kraju traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Często padają ofiarą dyskryminacji i stereotypów.

źródło: gazeta.pl

według advocate online też o homoseksualistach nie tylko o cyganach powiedziałach
http://www.advocate.com/news_detail_ektid107751.asp

środa, 26 sierpnia 2009

"Największy senator naszych czasów" nie żyje

W wieku 77 lat zmarł senator Edward Kennedy. Na wieść o jego śmierci Prezydent Barack Obama nazwał go "wspaniałym przywódcą, który przejął pochodnię od swoich braci i stał się największym amerykańskim senatorem naszych czasów".

Od pięciu dekad praktycznie każda ważna ustawa poszerzająca prawa obywatelskie, zdrowotny i gospodarczy dobrobyt Amerykanów nosiła jego nazwisko i była wynikiem jego wysiłków - oświadczył prezydent,
który przebywa obecnie na wakacjach na wyspie Martha's Vineyard, na tej samej, na której wakacje chętnie spędzała rodzina Kennedych.

Prezydent podziękował też Kennedy'emu za "jego rozsądne rady w Senacie" i wsparcie podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Obama dodał, że jako prezydent korzystał ze wsparcia i mądrości zmarłego senatora nawet, kiedy ten walczył z chorobą.

Kennedy był głównym zwolennikiem reformy amerykańskiej służby zdrowia - jednego z czołowych zagadnień obecnej prezydentury.

Chorował na raka mózgu

Według oświadczenia rodziny, "Edward M. Kenndy - mąż, ojciec, dziadek, brat i wuj, którego kochaliśmy tak mocno - zmarł we wtorek w nocy w domu w Hyannis Port".

Od 2008 roku Eward, jeden z najbardziej cenionych demokratów, walczył z guzem mózgu. W lipcu ubiegłego roku przeszedł operację w Duke University Medical Center.

Ostatnio było o nim głośno, gdy w styczniu zasłabł podczas lunchu inauguracyjnego nowo wybranego prezydenta USA Baracka Obamy i trafił do szpitala. Biały Dom poinformował, że Obama został powiadomiony o śmierci Edwarda Kennedy'ego około godz. 2 w nocy czasu miejscowego i rozmawiał wówczas z jego żoną przez ponad 25 minut.

źródło: tvn24

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Zaskakujące działanie małżeństwa na ludzi


Osoby pozostające w związku małżeńskim mają większą szansę na przeżycie choroby nowotworowej, podczas gdy rozpad związku bądź śmierć partnera utrudniają walkę z rakiem - informuje pismo "Cancer".
Zespół dr Gwen Sprehn z Indiana University przeanalizował dane, dotyczące 3,8 miliona osób, u których w latach 1973-2004 rozpoznano chorobę nowotworową, Okazało się, że 63 procent osób żonatych lub zamężnych przeżywało pięć lat, podczas gdy spośród osób w separacji - 45 procent. Najprawdopodobniej stres utrudniał organizmowi walkę z chorobą. Tuż po małżonkach największe szanse na przeżycie miały osoby nigdy niezamężne i nieżonate, gorzej wypadły rozwiedzione, a najmniejsze szanse mieli wdowcy i wdowy.

Wcześniejsze badania wykazały, że małżeństwo sprzyja zdrowiu - zdaniem ekspertów chodzi tu o korzystny wpływ miłości i wsparcia ze strony partnera. Specjaliści z Indiana University przypuszczają, że mającym problemy osobiste chorym na raka pomogłaby odpowiednia psychoterapia.

Eurodeputowani: Litewskie prawo jest niezgodne z unijnym

Członkowie międzypartyjnej grupy ds. praw gejów i lesbijek działającej przy Parlamencie Europejskim wystosowali pełne zarzutów pismo do litewskich parlamentarzystów. Ustawa o "propagandzie homoseksualnej" i zapowiadane do niej poprawki są sprzeczne z unijnym prawem - grzmią eurodeputowani.

Przyjęte tuż przed wakacjami "prawo do ochrony nieletnich" zabrania m.in. przedstawiania wizerunków osób homoseksualnych i informowania o homoseksualizmie w szkołach, mediach oraz miejscach publicznych, w których korzystają dzieci i młodzież. Litewski parlament nei jest jednak po końca zadowolony ze swojej pracy.

Autorzy ustawy nie podali definicji "propagandy", zakładając, że decydować o tym będą sądy. To bardzo niebezpieczna sytuacja, a oponenci tylko ją wykorzystują - tłumaczy Mantas Adomenas z Partii Konserwatywnej, który głosował za jej przyjęciem.

Między innymi z tego powodu ustawę w połowie czerwca zawetował ustępujący prezydent Valdas Adamkus. Parlamentarzyści nie posłuchali wtedy prezydenckiej sprzeciwu i mimo wszystko kontrowersyjny projekt przyjęli. Teraz planują wprowadzić do niego "niezbędne" poprawki, takie jak dokładne określenie tego, czym "promocja" homoseksualizmu właściwie jest oraz jak należy ją karać.

-Grzywny do 5 tysięcy litów (ok. 6 tysięcy złotych), roboty publiczne albo areszt - jednym tchem wymienia propozycje anonimowy poseł.

Głos w litewskiej sprawie postanowili więc zabrać europosłowie. Przekonują, że nowe litewskie prawo jest ograniczeniem wolności słowa i pozostaje w sprzeczności z ideami równości i niedyskryminacji, obowiązującymi wszystkich członków Unii Europejskiej.

"Artykuł 21 Karty Praw Podstawowych zakazuje wszelskich form dyskryminacji, także z powodu orientacji seksualnej. Artykuł 13 Traktatu Amsterdamskiego także zabrania dyskryminacji. Co więcej, Europejski Trybunał Praw Człowieka w licznych sprawach również potwierdzał, że homofobia i dyskryminacja ze względu na orientację są niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka" - wymieniają w liście przesłanym do litewskiego parlamentu.

-Pomysł, by nie tylko zakazywać, ale i karać tak zwaną "promocję homoseksualizmu" jest niedorzeczny i szkodliwy. Europejskie prawo zakazuje nierównego traktowania. Litwa jako członek UE powinna o tym wiedzieć i do tego się stosować - mówi brytyjski deputowany Michael Cashman, jeden z sygnatariuszy listu.

Tymczasem prace nad usunięciem z ustawy homofobicznych zapisów podjęła już prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Także opozycyjna Unia Liberalna obiecała, że zwróci się o pomoc do Trybunału Konstytucyjnego. Partia chce, by sprawdził on, czy nowe prawo, którego wejście w życie planowane jest na 1 marca 2010, nie jest sprzeczne z litewską konstytucją.
żródło: innastrona.pl

niedziela, 23 sierpnia 2009

dzień z Christopher Bergland

Christopher Bergland - amerykański gej triathlonista, biegacz długodystansowy, multimedalista w ekstremalnych dyscyplinach wytrzymałościowych. Pobił światowy Rekord Guinnessa przebiegając 153,76 mile w 24 godziny.

"Kocham triathlon. Z bardzo wielu powodów. Przede wszystkim sprawia, że czuję się szczęśliwy. Uwielbiam wyzwania, koncentrowanie się na określonym celu i dążenie do niego. Najszczęśliwszy jestem wtedy, kiedy trenuję i startuję w zawodach. Lubię codzienny trening, dawać z siebie absolutnie wszystko, to pomaga mi w przełączeniu umysłu w błogi stan, kiedy nie czuję czasu, czuje tylko energię, optymizm. Triathlon pozwala mi odłączać się na kilka godzin od codzienności, to jest rodzaj podróży wewnątrz myśli i kiedy już wracam do świata rzeczywistego, moja percepcja rzeczywitości jest zawsze wyraźniejsza i w jakis sposób lepsza", Christopher Bergland.
Powszechna jest opinia mówiąca o tym, że wytrzymałość podczas ekstremalnych konkurencji długodystansowych nie jest cechą stricte fizyczną. Wytrzymałość jest wypadkową dobrego przygotowania fizycznego jak również pozytywnego nastawienia psychicznego. Wielu z Was doświadczyło zapewne tego na własnej skórze przegrywając podczas zawodów z własnym nastawieniem. Christopher Bergland, amerykański triathlonista, biegacz długodystansowy, multimedalista w ekstremalnych dyscyplinach wytrzymałościowych w swojej książce "The Athlete’s Way: Sweat and the Biology of Bliss" zwraca uwagę na pewien niedoceniany, ale jego zdaniem kluczowy aspekt, iż poza dobrym planem treningowym i jego optymalną realizacją, kluczem, który otwiera drogę do optymalnego wykorzystywania swoich możliwości wytrzymałościowych jest umiejętność połączenia wysiłku podczas treningów i zawodów z odczuwaniem radości. Nawet najcięższy trening powinien zdaniem Ch.Berglanda przynosić satysfakcję i dawać impuls do dalszej pracy i ponawiania wysiłku. Wydaje się to być rzeczą oczywistą, ale czy rzeczywiście?
ista osiągnięć Berglanda mogłaby wypełnić życiorys niejednego sportowca. Bergland min. trzykronie zwyciężał w triathlonowym Triple Ironmanie, na który składa się 12km pływania, 540km na rowerze, a na deser 125km biegu. Amerykanin nie tylko wygrywał TI, ale dzierży również oficjalny rekord trasy, którą pokonał w czasie 38 godzin i 46minut. Brał udział w 11 klasycznych Ironmanach, w tym pięciokrotnie w jego najsłynniejszym wcieleniu na Hawajach. Zajmował 4 miejsce w Kiehl's Badwater Ultramaraton, startował w zawodach dwuosobowych sztafet "Reach the Beach" (336km biegu), jest także rekordzistą w pokonanym dystansie na -jak mawiają złośliwi "mechanicznym deptaku" - na którym udało mu się przebiec w 24godziny 246 kilometrów.


POZYTYWNE MYŚLENIE
Technika, której Bergland używa podczas treningów i zawodów opiera się na używaniu pewnego rodzaju "psychologicznych impulsów", które dobiera specjalnie, w celu optymalnego skupienia swojej uwagi i osiągnięcia maksymalnego poziomu wydolności oraz utrzymywania go przez długi czas. Kiedy Bergland mija 30 godzinę wysiłku, stan swojego umysłu opisuje jako 'uporczywe szukanie pewnych określonych myśli i obrazów', które wzbudzają w nim pozytywne emocje i lepsze samopoczucie. Wtedy skanując w wyobraźni przedmioty, "przygląda" im się z dziesiątek różnych kątów, odsuwając od mózgu negatywne myśli, które mogłby doprowadzić do wytworzenia się w nim zwątpienia lub stresu, które z kolei prowadzą do obniżenia możliwości fizycznych lub kryzysu.

Nietypowe podejście Berglanda do kwestii "zwiększania" a właściwie optymalnego wykorzystania możliwości wytrzymałościowych swojego organizmu poprzez impulsy psychologiczne u wielu trenerów wywołuje złośliwy uśmieszek, Bergland nie zraża się tym. Jest sportowcem kroczącym własną ścieżką, lubiącym eksperymentować, co zresztą przynosi bardzo interesujące efekty. "Czasem zakładam na nadgarstek kolorową opaskę. Przeżywając bardzo cięzkie chwile na rowerze podczas hawajskiego Ironmana, skoncentrowałem uwagę właśnie na opasce, jej kolorach i myśleniu o moich świetnych treningowych jazdach w okolicach Central Parku i dzięki temu powracało pozytywne nastawienie. Kolory opaski wybrałem nieprzypadkowo, niebieski, zielony i biały -wszystkie trzy kojarzą mi się z letnim niebem, chumrami i drzewami".

Trzeba również zauważyć pewną pozorną sprzeczność w filozofii treningów Berglanda, który pomimo wszystkich wymagań jakie niesie ze sobą uprawianie ekstremalnych dyscyplin wytrzymałościowych nigdy nie myślał o zrezygnowaniu z rzeczy, które sprawiają mu radość, piątkowych nocach w klubach i opróżnianiu drinków do czwartej rano. Nie stroni również od wrzucenia na ruszt Big Maca. Jak to tłumaczy?
"Zaakceptowałem fakt, że to kim jestem jest wypadkową tych rzeczy, które robię. Bycie skrajnie wyczulonym na to, co się je jest gorsze niż zjedzenie nieprzemytego jabłka. Żyję w wielkim mieście, w dużym zanieczyszczeniu i uważam, że to sprawia, iz mój organizm staje się bardziej elastyczny i przystosowany do trudnych warunków. Nie mogę żyć w próżni. W mojej książce staram się przekonać ludzi do tego, żeby rozwiali mity, w otoczeniu których żyją i odnaleźli swoją własną drogę i sposób treningu bazując na swoich doświadczeniach. To coś jakby mieć życiowe credo, ale spersonalizować zgodnie ze swoim temperamentem i naturą".

TRENING
Większość trenerów praktykowane przez lata przez Berglanda metody treningowe uznałaby za herezję, Bergland trenuje często i obficie, przy bardzo dużych obciążeniach. Jak sam mówi, uczy się na swoim organiźmie i stara się wsłuchiwać w sygnały, które wysyła organizm. Jego największą pasją jest triathlon, który łączy w sobie trzy bardzo różniące się od siebie dyscypliny, kolarstwo, biegi i pływanie. Jak żadna inna dyscyplina wytrzymałościowa wymaga uniwersalności.

Bergland testując swoje możliwości znalazł się już jednak na granicy wydolności organizmu, kiedy jego nerki były w stanie niewydolności, właśnie dlatego nauczył się szanować swoje ciało i słuchać go - jak sam przyznaje - jednej z najważniejszych rzeczy w sportach wytrzymałościowych, klucza do tego by nie pokonać siebie samego.


"Kiedyś mój zwyczajowy trening był dosłownie maniakalny, szczególnie wtedy kiedy przygotowywałem się do zawodów Triple Ironman. Głównym założeniem mojego treningu była jazda na rowerze, biegi i pływanie do momentu kiedy padnę. Potem kładłem się na łóżku, zasypiałem, budziłem się i powtarzałem cały cykl od nowa. Ale naprawdę kochałem to robić. Tak, może jest to jakieś "skrzywienie", ale mam swój sposób żeby nadać temu romantyczny wymiar, zamienić to w przygodę".

"Trening, pot nie tylko sprawiają, że człowiek czuje się dobrze z pkt. widzenia neurobiologicznego, ale również wzmacnia poczucie własnej wartości. Typowym marzeniem przeciętnego Amerykanina jest - jak pokazują badania - wygranie na loterii, to zdaniem respondentów ma uczynić ich szczęśliwymi. To błędne myślenie. Uprawianie sportu, realizacja dalekosiężnych planów dzień po dniu potrafi przynieść więcej satysfakcji niż owi respondenci mogliby sobie wyobrazić."

Jedną z najważniejszych myśli, którą usiłuje przekazać Bergland jest zwrócenie uwagi na dość nietypowy aspekt sportu. Zdaniem Amerykanina sport jest bardziej emocjonalnym doświadczeniem niż fizycznym - szczęśliwy, optymistycznie nastawiony atleta jest szybki i silny. Bergland namawia do przestawienia swojej percepcji i sposobu myślenia. "Ignoruj i odsuwaj od siebie wszystko co negatywne. To jest jak ustawianie częstotliwości w radio, kiedy już ją złapiesz, będziesz wiedzieć o co chodzi. Przełącz się na pozytywne myśli, pokonasz każdy problem".

"Gorąco polecam wszystkim trenującym dyscypliny wytrzymałościowe, kochającym pokonywanie granic, adaptowanie metod wykładanych na talerzu w specjalistycznych książkach traktujących o treningu do własnych możliwości, preferencji i szukanie swojej własnej optymalnej drogi. To staram się przekazać w swojej książce, która zawiera wiele uwag z pogranicza neurobiologii i metod treningu mentalnego".

RYWALIZACJA
Rywalizacja sama w sobie nigdy nie była dla Berglanda esencją sportu. Najistotniejszym elementem dla Amerykanina była walka ze samym sobą i pokonywanie własnych granic możliwości, walka dzień po dniu, na każdym treningu. Jak sam pisze, największym zwycięstwem jest nie poddanie się w krytycznym momencie i choć wynik może być mało zadowalający, świadomość podjęcia walki do końca daje mu zawsze satysfakcję.

"Podczas zawodów biologia transformuje mnie w stan "atlety". Myślę i zachowuję się jak super alter ego, które wyrzeźbiłem w mojej głowie i mięśniach wielogodzinnymi treningami. Staję się czymś w rodzaju zdeterminowanej mrówki. Nawet jeśli to co robię, z boku wygląda ekstremalnie, mój wewnętrzny dialog ze samym sobą, organizmem, mózgiem, zawsze bazuje na odczuwaniu szczęścia i kompletnym zanurzeniu się w niesmowitym transowym stanie. Właśnie to jest powód, dla którego lubie sporty wytrzymałościowe, pozwalają mi one pozostać w tym transowym stanie przez długi czas. To jest swoista odmiana nirwany - kapitalny stan umysłu."

Paradoksalnie jak sam pisze w swojej książce był rozpuszczonym chłopakiem. Jak wielu ludzi, którzy żyją w komforcie, był wciąż nieusatysfakcjonowany i znudzony dosłownie wszystkim... "Dlatego może właśnie doszło we mnie do wewnętrznej rebelii, poprostu nic mnie wtedy nie obchodziło, wszystko było mi obojętne. Taka postawa prowadziła do zachowań autodestrukcyjnych i ciągłego pesymizmu. Wyzwania, którze rzucił mi sport, chęć pokonania siebie, swoich słabości, spowodowały u mnie poprawę samooceny, nabranie szacunku do samego siebie, otwarły przede mną zupełnie nowy świat. Pomogło mi to również z moimi, zdaje sie genetycznymi, tendencjami do wpadania w nastroje melancholii, które towrzyszyły mi od dziecka. W końcu nastąpił krytyczny moment, kiedy mój sposób myślenia uległ diametralnej przemianie, mój mózg uległ "przeprogramowaniu".

Ta transformacja osobowości ze zobojętniałego obserwatora świata w zdyscyplinowanego sportowca zafascynowała Berglanda również od strony biologicznej - jak mózg reaguje na określone bodźce, jak można zmusić mózg do "pomagania" w pokonwaniu barier fizycznych. Swoje uwagi, wnioski i przemyślenia, do których dochodził głównie ciężkim treningiem zawarł w napisanej przez siebie książce "The Athlete’s Way: Sweat and the Biology of Bliss", kreując nową - własną filozofię treningu, do czego namawia każdego sportowca, niezależnie od statusu profesjonalnego czy amatroskiego."Szukaj swojej drogi, każdy z nas jest inny, każdy organizm jest inny i nie ma jednej recepty na sukces".

Źródło "The Athlete's Way: Sweat and the Biology of Bliss" Ch.Bergland/rower.com

Brytyjskie lesbijki mają swój "L word"

"Far Out" to internetowy serial o zaprzyjaźnionej grupie lesbijek, mieszkających w Londynie.

Projekt to dziecko jednej kobiety Faye Hughes, której scenariusz odrzuciły chyba wszystkie brytyjskie stacje telewizyjne, łącznie z... BBC! Faye nie straciła jednak zapału i serial już 6 września zadebiutuje w sieci.

-Media są lata świetlne w tyle jeśli chodzi o przedstawienie obrazu lesbijek. Lesbijki w mediach to albo brzydkie babochłopy, albo niezdecydowane i szukające przygody heteryczki. "Far Out" pokaże, jakie naprawdę jest życie homoseksualnych kobiet - że mamy swoje ważne i wartościowe związki, że możemy być bardzo męskie albo super kobiece albo cokolwiek pomiędzy tym, że mamy dzieci, odpowiedzialną pracę, rodziny, ambicje i aspiracje - tłumaczy Fay Hughes.

- Możemy uczciwie powiedzieć, że opowiadamy historie "z życia". Nie jesteśmy zgrają grubych facetów, który spotykają się w gabinecie i wymyślają cały serial dla pieniędzy - dodaje.

Branżowe media szybko podchwyciły zgrabne porównanie brytyjskiego "Far Out" do kultowego "The L worda". Mimo że właściwie nieznana jest fabuła serialu, to trailer (do obejrzenia poniżej) daje nadzieję na kolejną zabawną i trzymającą poziom serię. Choć oczywiście, polaną mniejszą ilością hollywoodzkiego lukru niż jej amerykańska starsza siostra.

piątek, 21 sierpnia 2009

Gay Mad Men

Mad Men to amerykański serial telewizyjny, stworzony przez Matthew Weinera. Emitowany jest w USA i Kanadzie przez telewizję kablową AMC od 19 lipca 2007 r Akcja serialu rozgrywa się w Nowym Jorku na początku lat 60. XX w. w fikcyjnej agencji reklamowej Sterling Cooper. i skupia się na Donie Draperze (Jon Hamm), dyrektorze kreatywnym agencji, oraz ludziach otaczających go w życiu zawodowym i prywatnym. Serial przedstawia zmiany obyczajowe zachodzące w Ameryce tamtych lat.

Tytuł serialu jest grą słów: Mad Men dosłownie znaczy po angielsku: "Szaleńcy", co może odnosić się do ryzykownych decyzji podejmowanych w agencji reklamowej; sformułowanie jest jednak także skrótem od nazwy nowojorskiej alei Madison Avenue, zagłębia reklamowego tego miasta - wówczas tytuł oznaczałby "Facetów z Madison Avenue" (informacja o tym pada w 1. odcinku serialu).

Kanadyjski Quebec wypowiada wojnę homofobii


W prowincji Quebec jeszcze przed końcem roku ma zostać przedstawiony nowy, zakrojony na szeroką skalę plan zwalczania homofobii. Zapowiedziała to minister sprawiedliwości prowincji Kathleen Weil.

- Mamy szczęście żyć w społeczeństwie, które jest otwarte. Nie oznacza to jednak tego, że mamy zaprzestać prac nad umocnieniem tej otwartości - stwierdziła Weil.

Minister pytana przez "The Canadian Press" o cel wdrażania nowego projektu odpowiedziała, że chce zaproponować konkretne środki, które pomogą zwalczyć negatywne reakcje niektórych grup społecznych na homoseksualizm. Dodała, że nie skończy się na obietnicach, ale pojawią się realne działania.

- Mniejszościom często uniemożliwia się osiągnięcie pełnego potencjału. Społeczeństwo nie może sobie pozwolić na utratę tych wspaniałych ludzi - tłumaczy.

Władze prowincji Quebec w walce z homofobią chcą położyć akcent na szkoły i specjalne organizacje, których zadaniem jest szerzenie tolerancji. Tam też chcą w większości skierować środki finansowe.

Plan działania, który ma zostać przedstawiony jeszcze w tym roku został oparty na zaleceniach Komisji Praw Człowieka, która działa przy władzach prowincji. W 2005 r. ówczesny minister sprawiedliwości Yvon Marcoux zlecił przygotowanie raportu mającego zbadać stopień dyskryminacji mniejszości seksualnych.

W sprawozdaniu wymieniono trudne doświadczenia osób homoseksualnych w szkołach publicznych, szpitalach i miejscach pracy. Raport wykazał także, że społeczna homofobia źle wpływa przede wszystkim na młodych gejów i lesbijki, u których występował znacznie wyższy odsetek tendencji samobójczych. W końcowych wnioskach raportu znajduje się zalecenie, aby utworzyć specjalne ministerstwo, które zajmie się zwalczaniem zachowań i postaw homofobicznych.

Quebec już od dawna uważany jest za jeden z najbardziej przychylnych osobom homoseksualnym okręgów. Małżeństwa osób tej samej płci są tam legalne od 2004 roku. W ubiegłym tygodniu lokalne Ministerstwo Edukacji przyjęło projekt, wedle którego resort ma sfinansować cykl szkoleń dla nauczycieli szkoły podstawowej. Na szkoleniach nauczyciele mają się dowiedzieć m.in. jak w wychowaniu dzieci promować otwartość na inne, niż heteroseksualna, orientacje seksualne. Podobne pilotażowe szkolenia trwają już w Montrealu.

środa, 19 sierpnia 2009

Setne urodziny Jerzego Andrzejewskiego

Dziś mija 100 lat od urodzin Jerzego Andrzejewskiego - jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy XX wieku, obok Jarosława Iwaszkiewicza, chyba najsilniej utożsamianego z homoseksualizmem, a także... związkami partnerskimi, jako, że aby go skompromitować władze komunistyczne sfałszowały rzekomy list Andrzejewskiego w tej sprawie
Nikt pamięta dziś o tej rocznicy. A szkoda, tym bardziej, to okrągła rocznica.
Więcej o życiu Andrzejewskiego możecie przeczytać w tekście Krzysztofa Tomasika - www.innastrona.pl/kult_ludzie_andrzejewski.phtml

KPH Opole oddział?


Zakłada się oddział KPH w Opolu. Czy wyjdzie z tego coś już były kilka prób zakładania udziału w opolu narażę są dwie osoby to wystarczy oj nie wiem, opolskie jest dziwne wiekowość gejów i lesbijek wyjedzie na zachód czy Holandia Niemcy czy do inny miast nie ma opolskie nic ile razy pytałem do część nich woli ukrywać się nawet mają żony i dziewczyny żeby tylko nie powiedzieli ktoś na nich gejem jesteś osoby wyjedzają są bardziej świadomi swej orientacji niż ty którzy zostają, opolskie słuchać było afera z basenem jak LPR sprawdzała czy chodzą homoseksualiści na basen, czy żywa biblioteka czy wykład w opolu Camelona nie które grupy są homofobiczne silne w opolskim. nie który rejonach zmienia się ale to w bólach i duży,w opolskim jest duża silna grupa konserwatywów. najczęściej homoseksualne osoby na Śląsk Katowice czy do Wrocławia jedzią zabawić się, są osoby które robią coś i do dużo np w Kędzierzyn-Koźle nauczycielka Bóg dzięki że stara się walczyć z homofobią osoba heteroseksualna homoseksualne się boją nawet zrobić krok pierwszy mówią nawet na nią źle, żeby było więncej taki osób jak ona w opolskim, część homoseksualne osoby nie tylko opolskim i też Polsce wolą okrywać się znam takie osoby które są w zakonach, prawicowy organizacja które jawnie nawołują miedzi innymi do leczenia, nawet część nich publicznie też mówią że homoseksualizm jest chorobą jest obszyceniem ale sami są homoseksualne dla mnie to chore jak mogą kłamać siebie najbardziej takie ludzie żyją w nienawidzi osoby które chcą coś zrobić do niszczą ich poniżają mówią na inny homoseksualne dewianci ale sami też są tacy. zobaczymy co będzie z tego projektu KPH opole wiem nie będzie proste ale trzymam kciuki jak sam pochodzie z ty stroń, wiem jak jest i le trzeba pracy czy wtrywają i coś zmienią myślę coś zmieni się ale tylko czy potrawią też rozmawiać jak pokazuje w Polsce homoseksualiści są wojnie i kłócą się czy jacek kontra Robert, lambda czy kph, potrawią nie którzy zniszczyć żeby nie nadtrawiali na kryptogejów. część środowiska modzi najczęściej im jest w głowie seks niż coś zrobić. ale trzymam za nich kciuki za KPH opole.
Dla zainteresowany podaję informację wsprawie KPH opole
Co trzeba zrobić:
wyślij teraz maila na adres: wolontariat@kph.org.pl ,
koordynatorka ds. wolontariatu skontaktuje Cię z osobami z Opola, które już wyraziły chęć współpracy z KPH,
kiedy już stworzycie grupę, ustalicie czym chcielibyście się zająć oraz poznacie się bliżej, zarząd KPH spotka się z Wami i porozmawia na temat Waszych planów,
po takim spotkaniu zarząd może powołać Grupę Inicjatywna KPH, która po 3 miesiącach może uzyskać status oddziału,
po powstaniu grupy inicjatywnej z pomocą webmastera KPH założycie własną stronę internetową,
otrzymacie różne materiały np. ulotki, broszury, plakaty,
do założenia oddziału nie jest potrzebna siedziba, ani biuro,
większość oddziałów lokalnych spotyka się w klubach lub na uczelniach wyższych,
zapoznamy Was ze strukturą i działaniami organizacji oraz podzielimy się naszym doświadczeniem.

wtorek, 18 sierpnia 2009

List od użytkownika w Sarabii Saudyjskiej


Czołem wszyscy użytkownicy Gayromeo,

Man na imię A. Jestem z małego miasta niedaleko od Riyadh, stolicy Arabii Saudyjskiej. Kiedy byłem nastolatkiem nie rozumiałem co to znaczy być gejem. Myślałem, że jest to tylko czasowe uczucie i że z czasem będę zainteresowany płcią przeciwną, ale nie stało się tak!

Byłem zmieszany, smutny i miałem depresje. Czułem się odrzucony i inny. Nie mogłem również z nikim o tym porozmawiać. Nikt nie chciałby mnie słuchać, szczególnie jeśli chodzi o seks!

W moich wczesnych latach dwudziestych zdałem sobie sprawę, że jestem gejem a heteroseksualizm był wykluczony. Musiałem to zaakceptować i nikomu o tym nie mówić w celu uniknięcia problemów. Myślałem wtedy, że może znajdą lekarstwo na homoseksualizm. Teraz jestem już trochę starszy i mam większą wiedzę na temat homoseksualizmu. Obecnie dzięki mediom, telewizji i internetowi wiemy więcej co oznacza homoseksualizm.

Islam potępia homoseksualizm, ale Arabia Saudyjska wydaje się być jedynym krajem, który ściśle trzyma sią praw Shari'ah. Sodomia jest karana śmiercią. Chociaż kara ta jest rzadko wykonywana, w lutym 2007 roku, mężczyzna w zachodniej prowincji został skazany na śmierć za kilka przestępstw w tym za uprawianie seksu z chłopakiem.

Jeżeli zapytasz się tutejszych ludzi co myślą na temat homoseksualizmu, pokarzą ci one swoje obrzydzenie. Większość przyzna “Nie zgadzam się, mężczyzna nie powinien być z innym mężczyzną”. Nawet gorzej “Mężczyzna, który uprawia seks z innym mężczyzną powinien być powieszony”.

Mimo tego prawnego i publicznego potępienia, jest pewna tolerancja na zachowania homoseksualne w tym kraju. Tak długo jak geje i lesbijki pozostają wierni islamskim normą, mogą robić prywatnie to co chcą. Żywotne społeczności mężczyzn, którzy lubią seks z innymi mężczyznami istnieją w dużych miastach jak Jeddah czy Riyadh. Spotykają się oni w szkołach, kafejkach, na ulicy ale zawsze istnieje ryzyko bycia aresztowanym przez członków religijnych władz zwanych ["Muatwwa'in"].

Następną rzeczą, która może wydawać sią dziwna (przynajmniej dla zachodnich obserwatorów) jest to, że mężczyźni, którzy uprawiają seks z innymi mężczyznami nie uważają siebie za gejów. Dla wielu z nich fakt, że jeden mążczyzna uprawia seks z innym mężczyzną ma niewiele wspólnego z byciem gejem. Ten akt w ich oczach tylko zaspokaja pragnienie lub potrzebę, ale nie jest postrzegany jako identyfikacja.

Bycie gejem w Arabi Saudyjskiej to życie w przeciwieństwach- jest licencja bez żadnych praw, jest tolerancja bez najmniejszej akceptacji. Bycie w ukryciu nie jest kwestią wyboru, to raczej sposób na przetrwanie.

Wyszedł mi niezły numer; udało mi się uniknąć małżeństwa bez przyznawania się do bycia gejem. Małżeństwo zniszczyłoby mnie a ujawnienie mojego homoseksualizmu zniszczyłoby moją rodzinę. Wymyśliłem sobie dobry plan. Ddziweczyna na pokaz, pokazowe zaręczyny z sympatyczną kuzynką, a następnie zerwanie zaręczyn. Wstydziłem się tego planu później. Nie lubię oszukiwać ludzi ale musiałem to zrobić.

Można przewidywać, że takie triki wiążą się z dużym obciążeniem psychicznym. Wtedy jednak twoje ukrycie nie wydaje się takie samotne, kiedy wiesz, że wielu innych gejów czy heteryków w tym jest. Moje życie jest dalej podwójne jak zawsze ale muszę zaakceptować fakt, że taki się urodziłem i muszę z tym żyć.

Pokój wszystkim. A.

sobota, 15 sierpnia 2009

wieści z indii


po otrzymaniu tego raportu, Indie zrobiły duży krok na przód jeśli chodzi o prawa gejów. Sąd najwyższy w Delhi odrzucił artykuł 377 z prawa karnego (02.07.2009). Było to stare prawo kolonialne, które uznawało homoseksualizm jako przestępstwo. Po raz pierwszy od 1860 roku, geje w Indiach to nie kryminaliści. Oczywiście tego jeszcze nie koniec. Skład sądu może być zmieniony i dalej pozostaje wiele bitew do stoczenia. Na dzień dzisiejszy jest to słodkie zwycięstwo.

Raport użytkownika GayRomeo z Indii (03.07.2009)
Cześć, jestem z Indii. Mam 21 lat i jestem gejem odkąd pamiętam. Chce przez to powiedzieć, że urodziłem się gejem. Tutaj w Indii bycie gejem nie jest przestępstwem ale seks z osobą o tej samej płci jest postrzegany jako nienaturalny i jest karalny. Można nawet za to iść do więzienia.

Także indyjski przemysł filmowy “Bollywood” nie jest przyjazny. Geje są postrzegane jako osoby bardzo kobiece i są ofiarami wielu żartów. Było ostatnio kilka dobrych filmów, ale problem pozostaje a prawo się nie zmienia. Ludzie są nękani, a cała społeczność gejowska pozostaje w ukryciu.

Mimo iż kilka organizacji LGBT podało do sądu te dyskryminujące prawa, właddze mówią, że nie jest to zgodne z indyjską kulturą. Jest to ironiczne z tego względu, że kraj ten był producentem “Kama Sutra”, która nie pozostawia złudzeń. To Brytyjczycy zdelegalizowali homoseksualizm w Indii, a nasz rząd dalej stosuje się do kolonialnego prawa.

Media bardzo wspierają ruch gejowski a w świat mody akceptuje i ma wielu gejów. W innych zawodach nie można być otwartym gejem.

Nie słyszałem nigdy aby zamknięto jakąś gejowską stroną internetową lub osoby, które je używają. Wiele osób załączyło swoje oryginalne zdjęcia na takich gejowskich stronach (włączając mnie). Do tej pory nie ma żadnych problemów, ale jakiekolwiek zmiany w polityce rządu mogą przysporzyć wiele problemów.

Kilka ciekawych obrazów z wytwórni Bollywood doprowadziło do otwierania się na tą sprawę. Także minister zdrowia wystąpił do rządu z propozycją zmiany prawa, ponieważ obecna sytuacja utrudnia kampanie HIV/AIDS w społeczności LGBT, ponieważ ludzie obawiają się dyskryminacji podczas szukania porad. Rząd odrzucił tą propozycję a problem pozostał.

Faktem jest, że społeczeństwo tego nie akceptuje (może z wyjątkiem bliskich znajomych). czyna się to jednak zmieniać, przynajmniej w dużych miastach.

D./planetromeo

piątek, 14 sierpnia 2009

Dzień z Bertrand Delanoë


Bertrand Delanoë (ur. 30.05.1950) - polityk francuski, mer Paryża (od marca 2001), członek Partii Socjalistycznej.
Przyjechał do Francji w młodym wieku, jego rodzina zamieszkała w Paryżu. Ukończył studia w dziedzinie ekonomii. W 1971 wstąpił do Partii Socjalistycznej. W 1977 został wybrany na radnego Paryża w 18. okręgu. W latach 1981–1983 był rzecznikiem Partii Socjalistycznej. W latach 1981–1986 sprawował mandat deputowanego do Zgromadzenia Narodowego (przewodniczył grupie parlamentarnej Ligi Obrony Praw Człowieka), natomiast w latach 1995–2001 zasiadał w Senacie (był sekretarzem komisji spraw zagranicznych, obrony i sił zbrojnych). Od 1993 do 2001 przewodniczył socjalistycznej grupie radnych w paryskiej radzie miasta.
18 marca 2001 r. wygrał w II turze wybory na mera Paryża zdobywając 46,9% głosów. Jest pierwszym lewicowym merem Paryża od czasów Komuny Paryskiej (1871). Jego poprzednikami byli związani z UMP Jacques Chirac i Jean Tiberi.
W marcu 2008 ponownie wybrany merem Paryża. Uzyskał 57,7% głosów, podczas gdy jego rywalka z UMP, Françoise de Panafieu, 40% głosów, przy dość niskiej frekwencji 56,25%.
Odkrył się w wywiadzie telewizyjnym na antenie stacji M6, w listopadzie 1998 r. - wyznał, że jest gejem